Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej

Sztuka kochania

fot. Materiały prasowe

Maria Sadowska, znana większości jako artystka muzyczna, tworząc swoje najnowsze dzieło – film “Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” – niewątpliwie pokazała, że warto zainteresować się innymi dziedzinami jej działalności. Filmowa “Sztuka kochania” niezwykle przyciągnęła polskich widzów, gromadząc ok. ćwierć miliona osób już pierwszego weekendu od jej premiery.

Intrygujący, różnobarwny, emocjonalny, ale i fizyczny, z poczuciem humoru… lecz przede wszystkim prawdziwy – to słowa, które pierwsze przychodzą na myśl po seansie. Film w reżyserii Sadowskiej wielu dopiero zapewne przedstawia postać Michaliny Wisłockiej, ale gros widzów pamięta ją ze swojej epoki jako ginekolog i seksuolog, która z uporem walczy o popularyzację wiedzy, uświadamianie w dziedzinie ludzkiej seksualności. “Sztuka kochania”, tj. książka autorstwa Michaliny Wisłockiej – bo to właśnie główna sprawczyni całego zamieszania – została wydana po wielu usilnych staraniach. Próbach zwalczenia politycznych ograniczeń, kościelnych nakazów, a nader przełamania tematu tabu, jakim jest seks.

Popularność książki (sprzedana w milionach egzemplarzy) jak i samego filmu z Magdaleną Boczarską w roli głównej pokazuje, że pomimo upływu lat, wyżej wspomniana tematyka wciąż pozostaje zagadką, tajemnicą, wreszcie tytułową “sztuką”, która ciekawi i którą warto zgłębić.

Wiele zarzutów kieruje się  pod adresem samej Wisłockiej, której życie osobiste nie należało do najłatwiejszych, ale czyż tutaj nie powinno chodzić o coś więcej niż ludzkie błędy? Film oparty na życiowych perypetiach najsłynniejszej polskiej seksuolog pokazuje, że warto wyjść poza szablonowe, narzucone przez kulturę, otoczenie, stereotypy; pokazuje, że tutaj w grę wchodzi szczęście własne, związku, rodziny, a co za tym idzie pokoleń szczęśliwego narodu.

 

Leave a comment